Obiekt miał mieć nie tylko walory rekreacyjne i sportowe - w założeniach pomysłodawców miał być elitarnym miejscem spotkań, lecz przede wszystkim wpłynąć na poprawę higieny w mieście.
Galeria zdjęć
Przełomowy okazał się wykład lekarza dr Eugen’a Kobierske’ego wygłoszony 24 listopada 1893 r. na temat znaczenia wodolecznictwa i uprawiania sportów wodnych dla zdrowia społeczeństwa. To on odwołał się do ambicji wrocławian i utworzył Komitet Inicjatywny Budowy Basenu, a następnie na fali wzmożonego zainteresowania społeczeństwa doprowadził do powstania Spółki Akcyjnej Wrocławskich Zakładów Kąpielowych w październiku 1894 r.Wrocławskie Centrum SPA, opracowanie historyczne
Inicjatorzy przedsięwzięcia o wsparcie poprosili tutejsze autorytety. Do Towarzystwa Akcyjnego Łaźnia Wrocławska przystąpili m.in. wydawca Heinrich von Korn, wybitny chirurg Jan Milkulicz-Radecki oraz Richard Pluddemann, ówczesny miejski radca budowlany.
Pływalnia z historią
W 1895 r. rozstrzygnięto konkurs na projekt basenu - wybrano koncepcję Wilhelma Werdelmanna, a w 1897 r. już otwarto budynek, w którym były: basen (dzisiaj to basen nr 1), strefa łaźni, strefa wanien, restauracja oraz pomieszczenia gospodarcze. Dziesięć lat później dobudowano basen dla kobiet (dziś basen nr 2). Kolejny etap rozwoju kompleksu przypadł na lata 20. i 30. Powstały wówczas baseny dla chłopców i dla dziewcząt (późniejsze baseny 3 i 4, ten ostatni funkcjonował do lat 70.)
Obiekt był samowystarczalny, miał własną kotłownię, źródła wody i system jej uzdatniania. Historyczne szkice, na których widać pomysłowość i rozmach projektantów, można dzisiaj obejrzeć w holu Wrocławskiego Centrum SPA.
W czasie II wojny gmach niemal nie ucierpiał. W powojennym Wrocławiu był miejscem ważnych wydarzeń sportowych. W 1953 r. rekord świata pobił tu słynny Marek Petrusewicz. O epokowym wydarzeniu przypomina tablica w holu budynku.
Uzdrawiająca moc wody
Dzisiaj basen przy Teatralnej to miejsce przyciągające architekturą i bogatą ofertą obejmującą pływalnie, łaźnie i różnorodne strefy relaksu.
SPA to skrót od łacińskiego: sanus per aquam, czyli „zdrowy dzięki wodzie”. I my realizujemy to przesłanie. Wiele usług jest kontynuowanych od czasów, kiedy basen powstał. W ciągu kilkunastu lat we Wrocławiu powstały kolejne aquaparki, coraz więcej szkół i hoteli ma kryte pływalnie. A my mamy swoich wiernych bywalców. W ciągu roku z naszych usług korzysta około pół miliona osób.Małgorzaty Osiewała, dyrektor Wrocławskiego Centrum SPA:
Do 2011 r. kompleks przy ul. Teatralnej należał do miasta, obecnie to prywatna instytucja.
Nauka pływania, filmowcy i chrzty przy Teatralnej
Wrażenie robi oryginalny wystrój saunarium z drewnianymi przebieralniami oraz nowe aranżacje w historycznych wnętrzach. Sauna parowa uchodzi za najgorętszą w mieście - to atut. Tę część kompleksu tworzą sauny fińskie, sauny suche i jacuzzi oraz baseny z zimną wodą i wypoczywalnia.
Baseny współtworzą strefę sportowo-relaksacyjną. Sporo się tu dzieje. W gmachu przy Teatralnej funkcjonują przez cały rok trzy pływalnie sportowe, na których są zajęcia dla dzieci w ramach lekcji szkolnych, zajęcia dla studentów, aquaerobic dla pań i panów oraz zajęcia z gimnastyki leczniczej dla seniorów. Wrocławskie Centrum SPA współpracuje ze szkołami pływania, realizowane są tu kursy płetwonurkowe, odbywają się nawet chrzty.
- To miejsce jest jak sanatorium w sercu miasta - tak o strefie SPA mówi Małgorzata Osiewała. W tej części budynku są zabiegi specjalistów z zakresu odnowy biologicznej i hydroterapii. Można wybrać masaż, rytuały SPA, zabiegi modelujące ciało i aromatoterapię oraz wiele innych zabiegów relaksujących ciało i duszę.
Historyczne, dobrze zachowane wnętrza, sprawiają, że kompleks bywa nawiedzany przez filmowców. Powstały tu zdjęcia do m.in. „Prorok”, „The Silent Twins”, „Na kłopoty Bednarski”.