Motorniczy był bardzo doświadczony i wypoczęty – poinformowali przedstawiciele MPK na specjalnym briefingu, zwołanym w sprawie porannego zderzenia tramwajów, do którego doszło na pl. Dominikańskim.
- Przede wszystkim, w imieniu całej firmy, chciałbym wyrazić ubolewanie dla poszkodowanych i ich bliskich. Mamy nadzieję, że szybko wrócą do zdrowia - mówił Władysław Smyk, prezes wrocławskiego MPK.
Smyk zapewnił, że w czasie zderzenia sieć trakcyjna była sprawna. Szyny były suche. Motorniczego nie mogło też oślepić słońce, bo rano niebo było zachmurzone.
- Motorniczy, który prowadził tramwaj linii nr 10 pracuje w MPK od 12 lat. Jest bardzo doświadczony. Od czterech lat jest patronem młodych kierowców. Był wypoczęty. Gdy doszło do wypadku, prowadził tramwaj dopiero drugą godzinę. Dzień wcześniej w pracy był w sumie cztery godziny. Od 15 do 25 lipca był na urlopie wypoczynkowym. Ma aktualne badania lekarskie. Ważne do grudnia 2013 r. - zaznaczył prezes MPK.
Ze wstępnego odczytu czarnych skrzynek wyciągniętych z tramwaju, wiadomo, że motorniczy starał się hamować. Z tego wniosek, że na pewno nie zasłabł. Sprawę bada policja.
Sam tramwaj linii nr 10 był także sprawny. 1 sierpnia przeszedł badania techniczne w MPK. Od tego czasu przejechał ponad 2 tys. km.
Oba tramwaje, które brały udział w zderzenie zostały zaplombowane. Stoją w zajezdni przy ul. Ślęźnej. Zapisy z czarnych skrzynek i monitoringu zostały już przekazane policji. Biegli rozpoczęli oględziny obu pojazdów.
Prezes Smyk zapewnił, że po 2011 roku, kiedy to we Wrocławiu doszło do czterech poważnych wypadków tramwajów, zmieniono zasady bezpieczeństwa i kontroli w MPK.
- Zostały wprowadzone wtedy nowe instrukcje dla motorniczych i dodatkowe szkolenia To przyniosło efekt, bo w 2012 r. nie było żadnego poważnego wypadku. Niestety ten wypadek i wcześniejszy z 21 czerwca tego roku na skrzyżowaniu ul. Piastowskiej i Sienkiewicza niweczą ten efekt. To wzmaga w nas determinację, by wdrożony program kontynuować i jeszcze zaostrzać rygory bezpieczeństwa.
W wypadku poszkodowane zostały 32 osoby. Nikomu z poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo. W sprawie odszkodowań pasażerowie, który ucierpieli w wypadku mają się zgłaszać do Biura Obsługi Pasażera MPK Wrocław przy ul. Prusa.
- Nasza firma jest ubezpieczona. Roszczenia poszkodowanych po ich uwiarygodnieniu zostaną przekazane naszemu brokerowi ubezpieczeniowemu, który uruchomi procedurę związaną z wypłatą odszkodowań – zapewnił prezes Smyk. - Zależy nam, by przebiegało to sprawnie. Tramwaje też są ubezpieczone. Jeśli jednak biegli orzekną, że zostały one uszkodzone z naszej winy, koszty naprawy będziemy musieli pokryć we własnym zakresie.