wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Jazztopad po inauguracji

Czwartkowa inauguracja edycji jubileuszowej (w tym roku Jazztopadowi stuknęło 10 lat) przyciągnęła do Filharmonii Wrocławskiej fanów amerykańskiego jazzu z całej Polski. Temperatura na sali była wysoka już na kwadrans przed rozpoczęciem, ale sięgnęła zenitu, kiedy na scenę wszedł 80-letni obecnie legendarny saksofonista Wayne Shorter i muzycy jego tria (pianista Danilo Perez, kontrabasista John Patitucci, perkusista Brian Blade). Obecni byli, z pewnością, ci, którzy pamiętają pierwszy koncert Amerykanina na Jazztopadzie w 2009 roku, ale i zupełnie nowi ciekawi tego, jak obecnie gra Shorter.

Zaczęło się gorąco, potem temperatura i emocje nieco opadły, czego właściwie należało się spodziewać. Saksofonista jest niekwestionowanym guru swojej formacji, ale czy liderem, postacią pierwszoplanową? Grał tego wieczoru nie tyle, ile pragnęliby jego fani. Bardziej kontrapunktował, dodawał, puentował, dopiero w utworach na bis ze świetnymi solówkami saksofonisty można było się przekonać, jakiej klasy to artysta. Nie da się jednak ukryć, że owacja na stojąco, jaką zgotowano pod koniec koncertu dotyczyła nie tyle tego konkretnego wieczoru, raczej tego konkretnego artysty, który ponownie przyjechał do Wrocławia ze znakomitymi muzykami.

Mimo świetnego poziomu koncertu, idealnego zgrania, zabrakło w nim jednak energii, motoryki, magii. Porównywalnej z tą, jaką zdołał wykrzesać kilka lat temu klasyk Charles Lloyd ze swoim zespołem młodych, gniewnych jazzmanów.

W piątek zupełnie inny klimat na Jazztopadzie stworzył kontrabasista William Parker wraz z muzykami swoje tria (saksofonistą i pianistą Charlesem Gray’em i perkusistą Mike’em Reed’em). Najpierw zrobili kilkunastominutowe, mocne entree, przygotowując się właściwie do głównej części wieczoru, prawykonania utworu (na trio z orkiestrą symfoniczną i udziałem kilku wokalistów) zamówionego u Parkera przez organizatorów Jazztopadu „Ceremonies For Those Who Are Still” (Ceremonie dla tych, którzy są wśród nas).

Sam utwór nie będzie raczej należał do kanonu jazzowego (choć były i owacje). Jest zbyt obszerny (a materiał się powtarza), nie sprawia wrażenia zwartego (jakby zdezorientowany, a może zachwycony możliwościami brzmieniowymi orkiestry Parker nie mógł się zdecydować, w którym kierunku muzycznym podążyć), choć akurat równowaga między orkiestrą a triem została dobrze wyważona i żadna z formacji nie wydaje się dominować. Pozostanie, najpewniej, wyłącznie kompozycją festiwalową, nie uda się jej chyba „sprzedać” w świat.       

Magdalena Talik    

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama