Siatkarki Impelu Wrocław przegrały z aktualnymi mistrzyniami Polski, zespołem Atomu Trefla Sopot 0:3 w meczu czternastej kolejki Orlen Ligi. Choć wrocławianki w każdym secie toczyły zażartą walkę o zwycięstwo, to jednak w końcówkach partii nie potrafiły dotrzymać kroku rywalkom.
Rozczarowania wynikiem nie krył trener wrocławskiego zespołu Tore Aleksandersen, który przyznał, że sporo zamieszania w jego zespole spowodowała dobra zagrywka Izabeli Bełcik. – Oczywiście byliśmy pod presją, ale musimy być mądrzejsi w takich sytuacjach. Prowadzimy trzema punktami, potrzebujemy skończyć jedną piłkę, ale panikujemy i robimy proste błędy. To nas dzisiaj wiele kosztowało – podkreślił.
Norweski szkoleniowiec narzekał także na słabą grę w przyjęciu i zaznaczył, że wiele elementów wymaga poprawy. – Wystarczy spojrzeć na statystyki. Wracamy do domu i musimy pracować ciężej, żeby w następnym meczu przeciwko Sopotowi zwyciężyć – zakończył.
Zdaniem kapitan wrocławskiej drużyny Makare Wilson największym problemem było to, „co się działo po naszej stronie siatki”. – Dwukrotnie, w pierwszym i w drugim secie, prowadziłyśmy i nie wykorzystałyśmy tej sytuacji. Jesteśmy złe na siebie – dodała.
Zadowolony ze zwycięstwa mógł być natomiast opiekun Atomu Teun Bujis. W pierwszych dwóch setach jego drużyna musiała gonić wrocławianki i nerwów na ławce trenerskiej nie brakowało. – Myślę, że powodem tego było napięcie w zespole. W trzecim secie dominowaliśmy, jednak popełnialiśmy zbyt wiele błędów. Redukując je w polu zagrywki mogliśmy zakończyć spotkanie szybciej – podsumował.
Porażka w Sopocie kosztowała Impel spadek na trzecie miejsce w tabeli. Kolejny mecz ligowy wrocławianki rozegrają 19 stycznia, a ich rywalem w Hali Orbita będzie zespół Tauron Banimex Dąbrowa Górnicza. Więcej o biletach na to spotkanie czytaj tutaj.
Wcześniej, bo już w 16 stycznia, wrocławianki zagrają w 1/8 finału Pucharu Challenge, w którym zmierzą się na wyjeździe z holenderską drużyną Hermes Oostende. Spotkanie rozpocznie się w czwartek o godz. 20.00.
mic