Koszykarze AZS Koszalin przerwali serię zwycięstw z rzędu Śląska, choć przez większość meczu wydawało się, że to właśnie wrocławianie odniosą kolejne, szóste już z rzędu zwycięstwo. Podopieczni trenera Jerzego Chudeusza mieli jednak spore problemy z powstrzymaniem dwójki amerykanów – LaceDariusa Dunna i Darrella Harrisa, którzy w sumie rzucili aż 37 punktów.
Rozczarował też nieco pojedynek dwóch rozgrywających – Krzysztofa Szubargi i Roberta Skibniewskiego. Ten pierwszy zaliczył 17 punktów, 8 asyst i 3 zbiórki, „Skiba” rzucił 12 punktów i miał po 5 zbiórek i asyst. Statystycznie występy obu są bardzo dobre, ale wielkie oczekiwania kibiców co do rywalizacji na parkiecie pomiędzy tymi dwoma graczami nie zostały zrealizowane.
Wrocławianom do odniesienia zwycięstwa zabrakło przede wszystkim lepszej skuteczności po stronie Dominiquea Johnsona, który rzucił tylko 12 punktów. Amerykanin wyraźnie nie miał dnia. W jednej z akcji dwukrotnie rzucał za trzy punkty całkowicie niekryty i trafiał w bok obręczy. W sumie Johnson oddał tylko 9 rzutów, trafił cztery i nie był w stanie poradzić sobie z nieźle zorganizowaną obroną koszalinian.
Porażka 75:77 sprawia, że Śląsk w dalszym ciągu nie może być pewny awansu do play-off. Zwycięstwo mogło dać wrocławianom spokojną przewagę przed kolejnymi spotkaniami. Na szczęście zespół siedemnastokrotnych mistrzów Polski rozegra jeszcze tylko jeden mecz na wyjeździe – w Tarnobrzegu z tamtejszym Stabillem.
Pozostałe cztery mecze Śląsk zagra we własnej hali i jest to niewątpliwie ogromny atut w walce o pozostałe dwa miejsca premiowane awansem do play-off. Od 16 kwietnia kibice we Wrocławiu przeżyją więc maraton ze Śląskiem Wrocław.
SR/mic
AZS Koszalin – Śląsk Wrocław 77:75 (26:23, 13:13, 15:24, 23:15).
AZS: Szubarga 17, Dąbrowski 6, Wołoszyn 7, Trybański 0, Raczyński 0, Dunn 20, Robinson 3, Harris 17, Mielczarek 7.
Śląsk: Johnson 12, Skibniewski 12, Sulima 2, Hyży 2, Mroczek-Truskowski 4, Gabiński 12, Ochońko 0, Kikowski 12, Miller 19.
