Kapitan Śląska Wrocław Sebastian Mila wznowił we wtorek treningi po urazie, jakiego nabawił się przed miesiącem podczas ligowego spotkania z Górnikiem Zabrze (Śląsk przegrał wówczas 2:3).
Pomocnik uszkodził w tym spotkaniu więzadło poboczne w kolanie i przez ponad cztery tygodnie nie ćwiczył z drużyną. Przechodził w tym czasie rehabilitację oraz trenował indywidualnie z drugim trenerem Śląska Pawłem Barylskim. Dopiero dziś dołączył do kolegów.
- To dla mnie wyjątkowy dzień. Bardzo w tym czasie stęskniłem się za drużyną i piłkarskimi zajęciami. Na szczęście czułem wsparcie kibiców, którzy na każdym kroku dodawali mi otuchy, za co jestem im ogromnie wdzięczny. Czuję się już dobrze, noga nie boli, więc mogłem wykonywać dziś wszystkie ćwiczenia – mówił kapitan Śląska po treningu.
Już w sobotę wrocławianie zmierzą się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Występ Mili w tym meczu stoi pod znakiem zapytania, ale pomocnik podkreśla, że mimo to jest spokojny o wynik tego spotkania. – Zespół jest w bardzo dobrej formie, co potwierdził w ostatnich pojedynkach – dodał piłkarz.
Śląsk z dorobkiem 21 punktów zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli.
