Meczem ze Słowacją Adam Nawałka zadebiutował w roli selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski. Debiut okazał się jednak nieudany, bowiem biało-czerwoni przegrali ze Słowacją 0:2 (0:2) m.in. ze względu na fatalną postawę defensywy.
Jeszcze przed spotkaniem szkoleniowiec zapowiedział, że o tym, kto zagra w pierwszym składzie, zawodnicy dowiedzą się dopiero na półtorej godziny przed meczem. Wielkich niespodzianek nie było, ale w kadrze od pierwszej minuty zadebiutowało dwóch piłkarzy – Paweł Olkowski i Rafał Kosznik, a w drugiej połowie na boisku pojawili się Krzysztof Mączyński i Adam Marciniak.
Biało-czerwoni rozpoczęli z dużym animuszem i w pierwszych minutach kilkukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Matusa Kozacika. Groźnie, ale niestety niecelnie, uderzali Tomasz Jodłowiec i Adrian Mierzejewski. Aktywni byli także skrzydłowi, których akcje nawet jeśli nie kończyły się strzałami, to przynajmniej udawało im się wywalczyć rzuty rożne.
Cofnięci na własną połowę Słowacy szansy na zdobycie bramki szukali w kontratakach i stałych fragmentach. Taka taktyka przyniosła efekt w 31. minucie meczu. Gdy wydawało się, że Polacy kontrolują przebieg gry Marek Hamsik wpadł w pole karne, zwodem minął Grzegorza Krychowiaka, dograł do stojącego na piątym metrze Juraja Kucka, a ten bez większych kłopotów skierował piłkę do siatki.
Chwilę później było już 2:0. Po błędzie Polaków w środku pola rywale wyprowadzili szybki atak, Hamsik podał do Roberta Maka, a ten minął Marcina Kamińskiego i w sytuacji sam na sam z bramkarzem pokonał Artura Boruca. Jeszcze przed przerwą Miroslav Stoch stanął „oko w oko” z polskim bramkarzem, ale tym razem Boruc zdołał sparować piłkę na rzut rożny.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Polacy nadal próbowali atakować i ponownie robili to bardzo nieporadnie. Słowacy czyhali na błędy biało-czerwonych, a tych gospodarze popełniali całkiem sporo i w efekcie podopieczni trenera Jana Kozaka kilkukrotnie stanęli przed szansą na podwyższenie prowadzenie. Szczęśliwie dla Polaków goście także mieli problemy z wykończeniem akcji. W ostatnich minutach tempo spotkania spadło, wynik nie uległ zmianie i Polska przegrała ze Słowacją 0:2.
Polska – Słowacja 0:2 (0:2).
Bramki: 0:1 Juraj Kucka (31), 0:2 Robert Mak (39).
Żółta kartka: Słowacja – Martin Skrtel, Marek Hamsik, Peter Pekarik.
Sędzia: Marco Borg (Malta). Widzów: 40605.
Polska – Artur Boruc – Paweł Olkowski, Artur Jędrzejczyk, Marcin Kamiński, Rafał Kosznik (87. Adam Marciniak) – Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak (87. Michał Pazdan), Adrian Mierzejewski (67. Tomasz Brzyski), Tomasz Jodłowiec (76. Krzysztof Mączyński), Waldemar Sobota (75. Marcin Robak) – Robert Lewandowski.
Słowacja – Matus Kozacik – Peter Pekarik, Martin Skrtel, Jan Durica, Tomas Hubocan – Viktor Pecovsky (90. Stnislav Sestak), Juraj Kucka (90+4. Kornel Salata), Robert Mak (63. Michal Duris), Marek Hamsik (85. Marian Cisovsky), Miroslav Stoch (75. Dusan Svento) – Adam Nemec (63. Marek Bakos).
