Śląsk to w tym sezonie najbardziej pechowa drużyna polskiej ekstraklasy. Cóż z tego, że wrocławianie z każdym rywalem prowadzą otwartą grę, skoro tracą bramki w ostatnich minutach meczu, w doliczonym czasie gry lub sędziowie oszczędzają ich rywali. Tak było i w Krakowie.
W początkowych minutach meczu Marco Paixao otrzymał świetne podanie stojąc tuż przed polem karnym, minął Arkadiusza Głowackiego i.... No właśnie. „Głowa” najpierw chwycił Portugalczyka za koszulkę, a gdy to nie dało rezultatu nawet za spodenki. Napastnik Śląska oddał strzał, lecz nie był w stanie pokonać Michała Miśkiewicza. Sędzia nawet nie zareagował na interwencję Głowackiego, a powinien podyktować rzut wolny dla Śląska, a stopera gospodarzy ukarać czerwoną kartką. W 17. minucie znów dał o sobie znać pech wrocławian, bowiem pomocnik Wisły Łukasz Garguła strzelił bramkę po rykoszecie od jednego z obrońców.
Na drugą połowę wrocławianie wyszli z zamiarem szybkiego odrobienia straty i początkowo zamknęli gospodarzy w prawdziwym „hokejowym zamku”. Cóż jednak z tego, skoro grali zbyt indywidualnie i przed polem karnym tracili piłkę. Potem nastąpiło niespełna 120 sekund, w których o pechu Śląska nie mogło być już mowy. Po fatalnych błędach obrońców wrocławskiej drużyny bramki zdobyli najpierw Rafał Boguski, a następnie Paweł Brożek. Te dwa ciosy dobiły wrocławian.
Trzeba uczciwie przyznać, że jeszcze przed spotkaniem błąd popełnił Stanislav Levy. Nie wiadomo dlaczego od jakiegoś czasu czeski trener zaczął mieszać w ustawieniu formacji defensywnej. W meczu z Wisłą była ona ustawiona co najmniej dziwnie. Mariusz Pawelec, który najlepsze mecze rozgrywał jako stoper, tym razem zagrał na prawej stronie obrony, choć wcześniej grywał na lewej. Z kolei prawy zazwyczaj obrońca Krzysztof Ostrowski tym razem został lewym.
Wisła dalej jest niepokonana na własnym boisku, plasuje się na trzecim miejscu i ma szansę walczyć o mistrzostwo Polski. A Śląsk? Wrocławianie obsuwają się w tabeli (aktualnie dwunaste miejsce) i są coraz bliżej strefy spadkowej. Już w poniedziałek zmierzą się na własnym boisku z Pogonią Szczecin.
AL
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 3:0 (1:0).
Bramki: 1:0 Łukasz Garguła (16), 2:0 Rafał Boguski (52), 3:0 Paweł Brożek (54).
Żółta kartka: Wisła Kraków – Donald Guerier. Śląsk Wrocław – Przemysław Kaźmierczak, Mariusz Pawelec.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Wisła Kraków – Michał Miśkiewicz – Paweł Stolarski, Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanovic, Gordan Bunoza – Michał Chrapek, Ostoja Stjepanovic, Rafał Boguski (70. Piotr Brożek), Łukasz Garguła (82. Patryk Małecki), Donald Guerrier (78. Emmanuel Sarki) – Paweł Brożek.
Śląsk Wrocław – Marian Kelemen – Mariusz Pawelec, Rafał Grodzicki, Adam Kokoszka, Krzysztof Ostrowski – Tomasz Hołota, Przemysław Kaźmierczak (59. Dalibor Stevanovic), Sebastian Mila (61. Mateusz Cetnarski), Tadeusz Socha, Sylwester Patejuk – Marco Paixao.