Dzięki przełożeniu na inny termin meczu wyjazdowego z mistrzyniami Polski Chemikiem Police, wrocławianki na początku rozgrywek spotykają się ze znacznie słabszymi od nich rywalkami. Jednak już pierwszy mecz u siebie z Pałacem Bydgoszcz pokazał, że żadnej drużyny nie można lekceważyć.
„Impelki” mimo pewnej wygranej 3:1 zaprezentowały się jednak bardzo przeciętnie. Widać było, że mocno przemeblowanemu zespołowi brakuje jeszcze ogrania. – To był dla nas taki okres przejściowy, kiedy przechodzimy z siły na dynamikę. Poza tym jeszcze się ze sobą zgrywamy. Myślę, że te doświadczenia meczowe są dużo ważniejsze, bo zdarzają się jednak różne sytuacje i one budują zespół – mówi kapitan wrocławskiej drużyny Joanna Kaczor.
Sobotnie spotkanie powinno należeć do niezbyt trudnych. Rzeszowianki jak dotąd przegrały dwa pierwsze spotkania i mają w swoim dorobku zaledwie jeden punkt. Nikt nie zamierza jednak lekceważyć tej drużyny.
– To nie jest taki łatwy rywal, jakby się wydawało. Jest tam dużo młodych zawodniczek nieznanych dla tych dziewczyn, które grają w lidze od kilku lat. Z takimi przeciwnikami gra się ciężko bo nie wiadomo, czego się po nich spodziewać – wyjaśnia drugi trener wrocławskiej drużyny Marek Solarewicz.
Same zawodniczki obiecują jednak, że nie zlekceważą rywalek z Rzeszowa. – Motywować nas nie trzeba. Myślę, że będziemy funkcjonować lepiej jako zespół w grze niż w pierwszym spotkaniu ligowym – obiecuje najbardziej doświadczona siatkarka Impelu Katarzyna Mroczkowska.
Rywalki powinny już się zastanawiać, jak ominąć wrocławski blok oraz w jaki sposób odbierać fantastyczne zagrywki leworęcznej rozgrywającej Impela Denise Hanke. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.00.