W najbliższą weekend rozgrywki wznawia I liga piłkarzy ręcznych. Prowadzący po pierwszej rundzie piłkarze ręczni Śląska Wrocław zagrają w niedzielę Przemyślu z tamtejszymi akademikami.
Wrocławian czeka daleka podróż, ale nikt w drużynie nie przypuszcza, by miała się ona dobywać w innym nastroju niż te z pierwszej rundy rozgrywek – czyli radosnym. Śląsk wygrał bowiem wszystkie trzynaście spotkań i z kompletem punktów prowadzi w ligowej tabeli. Mało tego, wrocławianie w pierwszej rundzie zdobyli najwięcej, bo 455 goli, a stracili najmniej – 272 bramki. Grą w obronie Śląsk przewyższa zdecydowanie pozostałe zespoły z tej grupy. Dość powiedzieć, że drugi zespół z najmocniejszą defensywą – Siódemka Miedź Legnica straciła o 74 gole więcej niż wrocławianie.
Przewaga nad Viretem i Miedzią powinna zostać utrzymana tym bardziej, że w rundzie rewanżowej Śląsk podejmie oba te zespoły u siebie, a pierwsze miejsce na koniec rozgrywek daje to, o czym wszyscy we Wrocławiu marzą, czyli bezpośredni awans do ekstraklasy. Szkoleniowiec Śląska Aleksander Malinowski przestrzega jednak przed zbytnim optymizmem.
– Wszystko idzie w dobrym kierunku. Czasem zdarzały się w naszej grze słabsze momenty, lecz drużyna pokazała, że jeśli będzie w stu procentach zmobilizowana i skoncentrowana na realizacji założeń taktycznych, może pokonać każdego. Tak powinniśmy grać dalej. Nie możemy spoczywać na laurach – mówi Białorusin.
Niedzielny rywal Śląska to aktualny spadkowicz z ekstraklasy, ale pierwszą rundę miał nie najlepszą, bowiem skończył ją dopiero na siódmym miejscu i traci do Śląska 11 punktów. Co prawda zespół z Przemyśla ma w swoim składzie prowadzącego w klasyfikacji snajperów Pawła Stołowskiego, ale Śląsk jest o wiele bardziej wyrównanym zespołem, ze świetnym bramkarzem Marcinem Schodowskim i znakomicie grającym w defensywie.
(źródło: sportgame.com.pl)
AL/mic