Tylko jednego zwycięstwa potrzebują siatkarki Impelu Wrocław, aby awansować do półfinału mistrzostw Polski. Siatkarki ze stolicy Dolnego Śląska pokonały w dwóch pierwszych meczach ćwierćfinałowych Muszyniankę Muszyna 3:0 i w rywalizacji do trzech wygranych prowadzą już 2-0.
Choć rezultaty obu spotkań mogą sugerować, że z Muszynianką wrocławianki wygrały bez problemów, to jednak zwycięstwo wcale nie przyszło im łatwo. – Walka była zacięta, bardzo wyrównana i mogło się skończyć różnie. Jestem jednak bardzo zadowolony, że udało nam się wygrać dwa razy po 3:0 – powiedział po drugim spotkaniu trener Impelu Tore Aleksandersen.
Zdaniem norweskiego szkoleniowca w obu meczach dobrze funkcjonowała zagrywka, akcje ze skrzydeł i gra blokiem. W tym ostatnim elemencie wrocławianki rzeczywiście nie pozostawiły rywalkom żadnych złudzeń – w pierwszym spotkaniu rywalizacje blokujących Impel wygrał 17:9, a w drugim 9:3.
– Teraz mamy kilka dni na odzyskanie świeżości i stajemy do dalszej walki, nie zamierzamy poprzestać na tych dwóch wygranych. Przed nami jeszcze daleka droga do kolejnej rundy, zwłaszcza że kolejny mecz będziemy grali na trudnym terenie – zakończył Aleksandersen.
Rozczarowania porażkami nie ukrywał za to opiekun Muszynianki Bogdan Serwiński, który przyznał, że przed rozpoczęciem rywalizacji liczył na coś więcej po dwóch meczach we Wrocławiu. – Szczęśliwy stąd nie wyjeżdżam. Realia są takie, że przegrywamy 2:0 i jesteśmy mocno przyparci do muru. Mam nadzieję, że się jednak od niego odbijemy i powalczymy w następnych spotkaniach – zaznaczył szkoleniowiec.
Trzeci mecz zaplanowano na niedzielę i rozpocznie się on o godz. 20.00 w Muszynie. Jeśli gospodynie wygrają, to wówczas czwarte spotkanie (także w Muszynie) rozegrane zostanie w poniedziałek o godz. 18.00.
mic